Na co warto wydać pieniądze w ciąży?

Każda przyszła mama pomyśli: WYPRAWKA! A ja Wam powiem, że wyprawka to pikuś. Zresztą wyprawka to temat rzeka, bo przecież każdy ma inne potrzeby i trudno nam przewidzieć w ciąży co się sprawdzi, a co nie. Ale dziś nie o tym. Poniżej przedstawiam Wam listę trzech pewniaków, za które dam sobie ręce i nogi uciąć, że warto zainwestować w ciąży. No to jedziemy!

3. Poduszka ciążowa – poleciła mi ją znajoma. Myślę sobie: co w tej poduszce jest takiego nadzwyczajnego? Ot taka zwykła podłużna poducha w kształcie wałka. Okazało się, że po pierwszej wspólnie spędzonej nocy nie mogłam bez niej żyć 🙂 Znasz na pewno ten problem, kiedy w trakcie ciąży wiercisz się przez pół godziny, bo każda pozycja jest niewygodna? Tu drętwieje, tam boli, rosnący brzuszek uniemożliwia spanie na brzuchu, na boku nie ma gdzie zarzucić nogi, bolą kolana. No właśnie, ta poducha jest właśnie takim czymś, na co można zarzucić nogę 🙂 Zresztą kombinacje są najróżniejsze. Można jeden jej koniec podłożyć pod głowę, środkiem przytrzymać brzuch, a drugi koniec włożyć między kolana. Dzięki temu sprzyjamy bardziej naturalnej pozycji leżenia, zapewniamy sobie komfort, ale też chronimy swoje zdrowie. A najlepsze jest to, że poducha to wydatek rzędu kilkudziesięciu złotych, a przydaje się również na czas karmienia. Podwójny zysk! Jest tylko jedno ale. Poducha ciążowa jest silnie uzależniająca. Ja spałam z nią jeszcze długo po ciąży, co oczywiście budziło zdecydowany sprzeciw męża, bo przytulałam się do niej, zamiast do niego 🙂

2. Sesja ciążowa – myślałam, że już do niej nie dojdzie, gdyż całą pierwszą ciążę miałam pod górkę, cały czas nękały mnie jakieś dolegliwości. Stwierdziłam jednak, że ciąża to bardzo szczególny czas, kiedy przepełniała nas miłość i niepewność oczekiwania. Chciałam, żeby to uwieczniono, mimo mojego średniego samopoczucia. Czy się udało? Efekt końcowy powalił wszystkich. Zewsząd zadawano mi pytanie: czy Ty naprawdę źle się czułaś w ciąży? Nie widać… Nie widać dlatego, że trafiliśmy na wspaniałą fotografkę, która po prostu potrafi wydobyć to, co najważniejsze. Mowa o Kamila Gil Fotografia. Jej prace spodobały nam się do tego stopnia, że spotykaliśmy się do tej pory kilkukrotnie i pewnie jeszcze się spotkamy.. 🙂 Sesja fotograficzna to zdecydowanie jeden z najlepszych wydatków w trakcie ciąży. Uwielbiamy uwieczniać wspomnienia, a przepiękne zdjęcia z tego okresu to pamiątka na całe życie.

1. Kurs szkoły rodzenia– zdecydowany numer 1 na mojej liście! Nic tak nie uspokoiło moich zszarganych nerwów w trakcie ciąży jak zajęcia w szkole rodzenia. Jak każda przygotowująca się do macierzyństwa świeżynka miałam milion pytań i wątpliwości. Najbardziej sen z powiek spędzały mi oczywiście myśli o porodzie. A że jestem perfekcjonistką i uwielbiam planować, to przerażała mnie niepewność towarzysząca porodowi. No bo jak tu zaplanować coś, czego zaplanować się nie da? Biorąc pod uwagę, że każdy poród wygląda inaczej i człowiek nie jest w stanie przewidzieć jak rozwinie się akcja, dzięki zajęciom w szkole rodzenia miałam poczucie, że chociaż trochę kontroluję sytuację. Człowiek przygotowany zawsze pewniejszy, pisałam już o tym TUTAJ. Wybór szkoły rodzenia uważam za kluczowy, gdyż szkoła, do której ja uczęszczałam niczym nie przypominała nudnych sal wykładowych, o których opowiadały mi koleżanki. Były olbrzymie pufy dla par, przyciemnione światło, maty, piłki, przyjemne wnętrze, kawa, herbata. Dzięki temu czułam się jakbym się wybierała na miłe spotkanie towarzyskie, a nie na „naukę”. Choć to przecież zawartość merytoryczna była najważniejsza. Były więc zajęcia o przebiegu ciąży, pomagające zrozumieć co dzieje się z kobietą w ujęciu fizycznym i psychicznym od poczęcia, do połogu (o połogu pisałam TUTAJ). Na innych zajęciach położna kliniczna szczegółowo opisywała poród, nie muszę chyba wspominać, że był to najbardziej wyczekiwany blok tematyczny. Oprócz tego dowiedziałam się TYYYYYLE o laktacji, dzięki zajęciom ze zwariowaną i wspaniałą Certyfikowaną Doradczynią Laktacyjną, co z pewnością zdeterminowało mnie do jak najdłuższego karmienia piersią. Były także zajęcia z opieki nad noworodkiem wraz z ćwiczeniami na manekinach, a także postępowanie udzielania pierwszej pomocy noworodkom. Ponadto każde spotkanie dzieliło się na część wykładową i praktyczną: ćwiczenia rozluźniające i przygotowujące do porodu. Warto zwrócić uwagę na to, jakie główne wartości szerzy dana szkoła i czy są one zgodne z naszymi przekonaniami. Szkoła Rodzenia, którą ja wybrałam wspierała tatusiów i gorąco namawiała do ich głębokiego zaangażowania w rodzicielstwo, poród rodzinny itp. (we zajęciach uczestniczyły w większości pary, czasami jak tatuś nie mógł, to sama mama). Ponadto wykładowcy promowali porody fizjologiczne oraz karmienie naturalne, przedstawiając naukowe fakty. A co to za szkoła? A proszę bardzo – Akademia z Brzuszkiem. Ostatnio znalazłam informacje, że organizują nawet zajęcia z chustonoszenia, szok!

Z ciążą wiąże się sporo wydatków i powyższe pozycje z pewnością nie należą do najtańszych, ale mimo wszystko uważam to za świetnie wydane pieniądze, procentujące na przyszłość. Najbardziej namacalnym dowodem są zdjęcia z sesji ciążowej, cudowna pamiątka, na widok której pewnie nie raz zakręci mi się w oku łza na starość. Oglądajcie naszą pamiątkę z pierwszej ciąży!

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.