Do kuchni portugalskiej miałam do tej pory dość ambiwalentny stosunek. Może trochę zraziłam się po Porto, w którym sztandarowym daniem jest okropna francesinha. Portugalskie owoce i słodkości zdecydowanie broniły honor. Ale na Maderze…to dopiero było jedzenie. A właściwie jedzeniowy sztos. Dawno się tak nie uraczyłam. Zapraszam na kulinarny przewodnik po Wyspie Wiecznej Wiosny.
Co zjeść na Maderze?
