Trapani przez długi długi czas pozostawało na pierwszym miejscu naszych podróżniczych destynacji. Zakochaliśmy się w tym miejscu bez pamięci. Choć to przecież tylko mały wycinek Sycylii, która z pewnością ma jeszcze wiele więcej do zaoferowania.
Trapani to miasto leżące na zachodnim brzegu Sycylii. Największym jego atutem w naszej ocenia była wolna od zgiełku turystów przestrzeń (przynajmniej poza sezonem). My byliśmy w kwietniu i bardzo polecam ten okres. Było już bardzo słonecznie i ciepło, więc krótkie spodnie i krótkie rękawki jak najbardziej wjechały na tapetę :). Z wielkim sentymentem wracam do wspomnień z Trapani, które odwiedziliśmy jeszcze w czasach bez dzieci 🙂 Ale ostatnio coraz częściej myślimy o powrocie na wyspę, tym razem we czworo. Marzy mi się objechanie wyspy rowerem…kto wie?
Dlaczego warto odwiedzić Trapani? Zapraszam na fotorelację.
Dla klimatu. Jeżeli chcecie poczuć klimat prawdziwego włoskiego..pfu pfu a raczej sycylijskiego miasteczka, to jest miejsce idealnie. Byliśmy zdziwieni jak mało turystów spotkaliśmy. Trapani miało to, czego oczekiwaliśmy – czyli klimat włoskich miasteczek, z wąskimi brukowanymi uliczkami, zarośniętych cytrynami podwórkami, intensywnie zielonych parków miejskich, gdzie w cieniu można odsapnąć, kawiarni ze stolikami na chodniku, gdzie za grosze napijemy się aromatycznego espresso. Takie atrakcje spotkamy prawie w każdym włoskim miasteczku. Ale Trapani ma coś jeszcze. Ciszę i spokój. Spacerując po mieście, czy zaglądając do kawiarni wszędzie zdecydowaną większość stanowili lokalsi. Nie było tu natrętnych naciągaczy, bazarów z pamiątkami, kręcących się wszędzie Chińczyków z aparatami fotograficznymi.
Dla widoków. Morze, zieleń, górzysty teren, letnia bryza. Tutaj natura z pewnością wiedziała co robiła. Miłośnicy przyrody i kontaktu ze środowiskiem z pewnością się tu odnajdą. Widoki zachwycają. Może dlatego, że Trapani i zachodnia część Sycylii nie są jeszcze tak skomercjalizowane i wystarczy się wybrać kawałeczek za miasto, aby natrafić na nieskalaną jeszcze ludzką ręką przyrodę. Tu nie ma specjalnych punktów widokowych – zatrzymujemy się gdzie chcemy i podziwiamy. A do tego wszędzie przemili Sycylijczycy.. Jak najlepiej zwiedzać takie miejsca? My wybraliśmy się jednego dnia w podróż…skuterem. Była to dla nas nowa przygoda i ekonomiczne rozwiązanie. Uciechy było co niemiara, a widoki…no cóż…
Dla jedzenia. Słodkości, a głównie ciasteczek z pistacjami i migdałami. Rodzajów ciasteczek i tartaletek są chyba tysiące, naprawdę trudno się opanować, aby nie wcinać ich jedna za drugą. Poza tym ich estetyka jest także kusząca, ciasteczka to nie raz małe arcydzieła. Poza ciastkami koniecznie trzeba spróbować cannoli, czyli rurki z serem ricotta oraz granity, czyli musu lodowego w różnych wariantach. Lody… to oddzielny temat. Na Sycylii spróbujemy jednych z najlepszych lodów na świecie i nie ma w tym stwierdzaniu ani grama przesady. Lody czekoladowe smakują jak najlepszej jakości schłodzona czekolada. Ah! Poza tym oczywiście makarony, pizze (krojone w romby) i sycylijski hit – arancini, które dostaniemy na każdym kroku, czyli kulki z różnego rodzaju wypełnieniem, głownie warzywno-ryżowym. No i są jeszcze czerwone sycylijskie pomarańcze. Jedzenie na Sycylii rozpieszcza.
Erice. Dla samego Erice warto pojechać do Trapani. Erice to miasteczko przyklejone do Trapani, znajdują się na szczycie góry Monte San Guliano 751 m.n.p.m., z której rozpościera się widok na miasto, morze oraz wyspy Egady. Miasteczko jest prześliczne, ale to co w nim najlepsze to widoki. Klimatu dodają ruiny zamku Pepoli otoczonego ogrodem. Podczas naszego pobytu akurat odbywał się tam ślub – bajka! Nie będę więcej zdradzać, bo tam trzeba po prostu pojechać. Wprawdzie spotkamy tu trochę turystów, ale i tak z pewnością można znaleźć swoje ustronne miejsce na wypicie wina i zjedzenie bagietki 🙂
Was też zachwyciła Sycylia? Ja już sama więcej nie mogę oglądać tych zdjęć, bo aż ściska mnie, żeby tu i teraz kupić bilety i ruszyć na podbój kolejnych zakątków tej niesamowitej wyspy. Arrivederci!